Zwiedzanie miejsca bitwy i Muzeum w Waterloo – niesamowita podróż w czasie!

Tagi , , ,

18 czerwca 1815 roku – jedna z tych dat, które mocno zaważyły na przyszłości Europy. Od bitwy pod Waterloo minęło już ponad 200 lat, a nadal jest ona źródłem dociekliwych analiz naukowych, podczas których badacze potrafią kruszyć kopie o najmniejsze szczegóły. Jest też źródłem inspiracji dla miłośników historii czasów napoleońskich i nie tylko. Nie da się ukryć, że z czasem doszło również do mocnego skomercjalizowania tego tematu w mediach. Powstały widowiskowe filmy hollywoodzkie, a książki beletrystyczne, niekoniecznie specjalistyczne, też się nadal pojawiają, wprowadzając różne nowe elementy do opowieści o tym ostatnim militarnym zrywie Bonapartego. Pole bitwy i muzeum przy nim powstałe stały się istotnym punktem programu wycieczek turystycznych. W poniższym artykule, który traktować należy jako swoisty przewodnik turystyczny, jeszcze raz przypominamy o słynnym Waterloo i wskazujemy jak się przygotować do zwiedzania tego miejsca.  

Planujesz zarezerwować nocleg przez Booking.com? Zarezerwuj przez ten link.
Ciebie to nic nie kosztuje, a ja pozyskam środki na następne artykuły. Z góry Ci dziękuję!

Gdzie znajduje się Waterloo?  

Waterloo to nazwa miejscowości i gminy w Belgii położonej w prowincji Brabancja Walońska. Interesujące nas pole legendarnej bitwy znajduje się natomiast na przecięciu dwóch belgijskich gmin: Braine-l’Alleud i Lasne. Czyli około 15 kilometrów na południe od stolicy kraju Brukseli i około 2 kilometry od miasta Waterloo.  

Na pozór miejsce, gdzie w 1815 roku rozegrała się ta jedna z największych bitew XIX-wiecznej Europy wygląda dzisiaj całkiem niewinnie. Ot zwykłe równiny z polami uprawnymi, jakich nie braknie w żadnym europejskim kraju. Gdyby nie historyczne trzy farmy, gdzie stacjonowali żołnierze, wyniosły kopiec oraz muzeum nikt by nie przypuszczał, że to właśnie tutaj zmieniała się nowożytna historia.     

Jak dojechać do Waterloo?     

Przede wszystkim musimy się najpierw dostać do samej Belgii. Mamy kilka możliwości – lot samolotem (najszybciej), podróż koleją (warto się zdecydować na tą właśnie opcję), a z terenu Polski organizowane są także busy. Jeżeli bierzemy udział w wyprawie z biurem podróży to nie mamy się czym przejmować, ale samodzielna podróż powinna zaprowadzić nas tak czy owak na dworzec kolejowy w Charleroi-Sud. 

Tutaj należy wsiąść do pociągu i pojechać na północ Belgii, już dokładnie w kierunku miejscowości Waterloo. Kolej to zdecydowanie najłatwiejszy sposób, by dostać się na miejsce. Wysiadamy na stacji Braine-l’Alleud  i stąd wystarczy sobie uciąć około kilometrowy spacer na pole sławnej bitwy. Warto zauważyć, że „Waterloo” to także nazwa kolejnej stacji kolejowej, ale nie warto wysiadać tam, gdyż na interesujący nas teren jest dalej niż z wspomnianego przystanku w Braine-l’Alleud. Taksówka ze stacji w Waterloo na miejsce bitwy to koszt co najmniej 20 Euro – nie warto. Po drodze natkniemy się już na drogowskazy prowadzące do punktu naszej destynacji, miniemy też ulice Avenue Napoleon, Avenue Wellington i Avenue Blucher. To trzej główni bohaterowie tamtych wydarzeń – znak, ze jesteśmy coraz bliżej…   

Waterloo – czyli trochę o historii

Zanim przejdziemy do głównego dania wycieczki, czyli zwiedzania pola bitwy, Memorialu oraz Muzeum Wellingtona, warto przypomnieć sobie co nieco o samej bitwie pod Waterloo. Był to czas, gdy cała Europa płonęła z powodu jednego człowieka – cesarza Francuzów Napoleona Bonaparte. W serii równie znanych bitem zdołał on sobie podporządkować ogromne połacie kontynentu. Przez długi czas nie potrafiły temu zaradzić kolejne, powoływane przez głównych władców europejskich, koalicje antynapoleońskie. Wreszcie jednak udało się tak skonsolidować działania, aby pokonać Francuzów i uwięzić Napoleona na wyspie Elbie. 

Wieści o końcu „małego cesarza” były jednak przedwczesne. Napoleon powrócił do Paryża i restaurował swoje rządy na okres 100 dni. Zebrawszy 100-tysięczną armie ruszył w stronę Brukseli, gdzie natknął się na siły VII koalicji. Wojskami angielskimi (68 tysięcy) dowodził książę Wellington Arthur Wellesley, a karną armię pruską (45 tysięcy wojska) prowadził feldmarszałek Gebhard von Blucher. Ostateczną bitwę stoczono właśnie na polach Waterloo, a po stronie francuskiej walczył też liczący 225 osób polski oddział, dowodzony przez Pawła Jerzmanowskiego. 

Sam przebieg bitwy jest całkiem nieźle znany. Start opóźnił nieco padający wiele godzin deszcz, ale w końcu 18 czerwca 1815 roku ruszono do boju. Newralgicznym punktem batalii było nadciągniecie pruskich posiłków na pomoc księciu Wellington. Wkrótce ostrzelano też legendarną francuską Gwardie Cesarską – paść miały wtedy słowa, że „Gwardia umiera, ale nie poddaje się”. Klęska Francuzów okazała się jednak zupełna, zginęło aż 25 tysięcy ich żołnierzy. Kariera Napoleona Bonaparte znalazła swój smutny koniec na Wyspie św. Heleny.     

Zwiedzanie miejsca bitwy pod Waterloo    

Przede wszystkim, dobrze jest skorzystać z usług profesjonalnego przewodnika. Można wówczas liczyć na ciekawe opowieści o bitwie, nie przeoczy się również żadnego istotnego szczegółu podczas zwiedzania. Aktualnie cena dostępu do poniżej przedstawionych atrakcji oscyluje w granicach 17 Euro. Warto sprawdzić wcześniej w internecie, czy kwota ta uległa zmianie. I jeszcze uwaga – w rocznicę bitwy odbywają się na miejscu wielkie pokazy rekonstrukcji historycznych, wówczas ceny mogą ostro poszybować w górę… 

Teren bitwy – Kopiec Lwa

Taki teren najlepiej podziwiać oczywiście z wysokości. Wystarczy wspiąć się na wyniosły Butte de Lion, czyli Pomnik Lwa, zbudowany na sztucznym kopcu w latach 1823-1826, aby stanąć oko w oko z zapierającą dech w piersiach panoramą. Co ciekawe, kilkanaście lat po bitwie, na miejsce zdarzeń wrócił sam książę Wellington. Miał stwierdzić, że budowa tego kopca znacznie zdewastowała teren, na którym niedawno walczył i zupełnie inaczej to już wygląda. Co do Pomnika Lwa, zbudował go król Niderlandów Wilhelm I, którego syn (późniejszy Wilhelm II) walczył właśnie pod Waterloo. Niedługo po powstaniu Pomnika próbowali go zniszczyć francuscy maruderzy, ale zdołali odłamać tylko ogon… Obok Lwa znajduje się specjalne centrum dla zwiedzających, gdzie można nabyć ciekawe pamiątki i bliżej poznać całą historię bitwy.  

Muzeum Wellingtona

To miejsce trzeba odwiedzić koniecznie! W Muzeum można zobaczyć między innymi  pokaźnych rozmiarów makietę bitwy pod Waterloo oraz przedstawienia figur woskowych. Nie brakuje interaktywnych obrazów, w weekendy wyświetlane są także programy dokumentalne o starciu mocarstw z 1815 roku. Główne miejsce należy się oczywiście postaci samego Wellingtona – piękny obraz olejny z portretem władcy wieńczy jedną ze ścian muzeum. Dodajmy, że całość mieści się w domu, w którym książę spędził noc przed i po bitwie.  

Memorial 1815 – ku pamięci… 

Pod tą nazwą kryje się w sumie cały kompleks muzealny zlokalizowany w miejscu bitwy. Obejmuje opisane wyżej muzeum i Kopiec Lwa, ale jest też tutaj Panorama Bitwy pod Waterloo i farma Hougoumont. Panorama bitwy jako żywo może kojarzyć się ze słynną „Panorama Racławicką” – tutaj także wkomponowane „żywe” elementy do obrazu, a całość konstrukcji otwartej w 1912 roku przygniata swoją wielkością. Obraz jest zaprezentowany w specjalnie wzniesionej rotundzie, w układzie 360-stopniowym. Jego wymiary to 110 metrów długości i 12 metrów wysokości. Efekt „wow” gwarantowany!   

Nieco dalej znajduje się wspomniana farma Hougoumont. To prawdziwe historyczne miejsce – o ten strategiczny skrawek terenu długo prowadzono walki, a książę Wellington raczył nawet wspominać później, że „sukces bitwy zależał od zamknięcia bram pod Hougoumont”. Ściany budynku są nadal podziurawione kulami, pod murami pochowano jednego z brytyjskich generałów…    

Autor: Krzysztof Kołodziejczyk

Poprzedni

Liège – co zobaczyć, hotele, noclegi, atrakcje, przewodnik

Jesień w Luksemburgu: Pogoda we wrześniu, październiku i listopadzie

Następny

Dodaj komentarz